Lifestyle,

Czy lubisz wypoczywać? My się wciąż tego uczymy

30 lipca 2018

Zapraszamy wysłuchania naszej rozmowy o wypoczynku. Od razu przyznajemy się bez bicia, że odpoczywać nie umiemy. Ale mimo to, chcieliśmy o tym porozmawiać. Dlaczego nie potrafimy odpoczywać? Jak kształtuje się nasza umiejętność wypoczywania? Co sprawia, że urlop jest udany oraz jakie mieliśmy zmagania i odkrycia związane z odpoczynkiem?

Używamy metafor, opowiadamy własne historie, wspominamy udane i nieudane urlopy. Uprzedzamy, że zahaczamy też o temat stresu i mówienie “nie stresuj się”, nic tu nie da.

Kilka myśli podczas naszej rozmowy:
“Ważne jest, by w odpoczynku wyjść z codziennego trybu w inny tryb.” – Tomek
“Niektórzy mogą mieć wyrzuty sumienia z powodu tego, że odpoczywają.” – Kasia
“Spanie, jedzenie, normalizuje się w nowym miejscu po około trzech dniach.” – Tomek
“Urlop generuje stres, stąd odczuwamy dyskomfort w trakcie odpoczynku.” – Kasia
“Ludzie mają różne potrzeby, więc warto odpuścić w sferze swoich oczekiwań, że będzie idealnie.” – Tomek
“Urlop, który nas zregeneruje powinien trwać minimum dwa tygodnie.” – Kasia
“Jakakolwiek forma zatrzymania się w ciszy, w samotności, będzie czymś dobrym dla naszego zdrowia.” – Tomek
“Jeśli chcesz zweryfikować przyjaźń, jedź z tą osobą na urlop.” – Kasia
“Ludzie często mylą wypoczynek z rozrywką.” – Tomek
“Nie możemy pracować przez cały tydzień. Musimy jeden dzień odpocząć.” – Kasia

W rozmowie powołujemy się na skalę stresu, tu możesz ją znaleźć:

Przyczyny stresu – stresory wg Holmesa i Rahe’a

Mówimy o ostrzeniu piły w ciągu roku. Oto krótka propozycja jak to możemy zaplanować:

Ostrzenie piły

Jeśli zadajecie sobie pytanie, czy jesteście pracoholikami? Posłuchajcie KTIpa Tomka o tym:

Pracoholik, czy ciężko pracujący zaangażowany pracownik?

Jak możesz słuchać podcastu?

Możesz słuchać na tym blogu.

Ale możesz też słuchać nas na dowolnym odtwarzaczu mp3. Plik powinieneś pobrać z tego bloga, a następnie wgrać go na swój odtwarzacz.

Z wygody polecamy ostatni sposób, czyli słuchanie podcastów na swoim smartfonie. Robimy podobnie i jesteśmy zadowoleni, ponieważ ulubione podcasty można mieć ze sobą, by słuchać je w każdym miejscu i dowolnym czasie.

Śledź podcast Stacja zmiana na: iTunes | Android | SoundCloud | Twitter | Overcast |  RSSSpotify  | YouTube

Prosimy, oceń nasz podcast

Jeżeli zechcesz nam w jakiś sposób podziękować za naszą pracę, najlepszym sposobem, będzie pozostawienie opinii w iTunes.

Dzięki temu, że to zrobisz, podcast Stacja Zmiana będzie widoczny i ułatwi nam docieranie do słuchaczy.

Możesz to zrobić klikając na linka poniżej:

-> Link do podcastu w iTunes

Transkrypcja:

Katarzyna Michałowska: Dzień dobry. Witamy na Stacji Zmiana. Jest to podcast o tym, że coś się kończy, coś się zaczyna, a na pewno się zmienia. Wita was Katarzyna Michałowska…

Tomasz Nadolny: I Tomek Nadolny.

Katarzyna Michałowska: I z powodu tego, że mamy wakacyjny okres, okres, kiedy bierzemy urlopy, wyjeżdżamy gdzieś, mamy czas przerwy od pracy namówiłam Tomka, żebyśmy porozmawiali w naszym podcaście o odpoczywaniu, o urlopie, o tym, jakie są możliwości odpoczywania, jak to wpływa na nas, jak się czujemy odpoczywając, czy umiemy odpoczywać.

I te różne tematy, mam nadzieję, uda nam się dzisiaj podjąć. I mam nadzieję, że też was trochę zainspirujemy. Podzielimy się trochę swoim osobistym doświadczeniem.

Tomasz Nadolny: Ja uważam, że to jest absurdalny pomysł, tak szczerze mówiąc…

Katarzyna Michałowska: Tak.

Tomasz Nadolny:…dlatego że oboje, i Kasia i ja, my nie umiemy wcale wypoczywać, więc tak naprawdę od wielu lat uczymy się, jak efektywnie wypoczywać i jak wypoczywać, żeby się rzeczywiście regenerować, bo taki zasadniczo jest cel wypoczywania, po to, żeby zregenerować się i być bardziej zdolnym, bardziej otwartym, bardziej efektywnym do pracy, do swoich obowiązków różnych.

Więc my na pewno nie umiemy tego robić dobrze…

Katarzyna Michałowska: Dlatego uważam, że powinniśmy o tym porozmawiać.

Tomasz Nadolny: Więc to będzie podcast ludzi, którzy na początku przyznają się, że będą wam opowiadać o rzeczach, na których się kompletnie nie znają. Ale ponieważ dla nas jest to takie trudne, to sporo mamy na ten temat różnych przemyśleń i sporo, chyba też, sobie wypracowaliśmy różnych technik, czy różnych sposobów na to, żeby, jednak pomimo tych własnych ułomności, móc zrobić dużo różnych rzeczy i żeby się naładować.

Część z was jest już po urlopach, część dopiero będzie. Miejmy nadzieję, że każdy z was ma urlop. To jest bardzo ważne, żeby go w ogóle mieć. Trzeba mieć urlop, trzeba móc zrobić sobie przerwę.

Katarzyna Michałowska: Tak i to mówisz do osób, które są podobne do nas. Dlatego że myślę, że osoby podobne do nas muszą sobie tłumaczyć, że urlop jest potrzebny. Bo osoby, które naturalnie mają w sobie coś takiego, że lubią odpoczynek, że to jest naturalne, że trzeba odpocząć, że trzeba sobie zrobić przerwę i nie mają zupełnie z tego powodu wyrzutów sumienia, tak jak my, którzy mamy wyrzuty sumienia, że nie pracujemy i teraz “znajdź sobie jakąś pracę, przecież teraz nic nie robisz”. To jest podcast dla takich ludzi, trochę do nas podobnych. Tak uważam.

Tomasz Nadolny: Ja myślę, że….ja nie wiem, to się pewnie z domu wynosi to podejście do pracy…

Katarzyna Michałowska: Oj tak.

Tomasz Nadolny: Ja naprawdę długi czas musiałem walczyć z tym, że, jeśli mam taki dzień, w którym niczego nie robię: naukowo, bądź pracowo, bądź, nie wiem, nie sprzątam, to po prostu miałem jakiś ciężar w sumieniu. Coś mnie gryzło, że to tak nie można, już jest południe, a ja nic nie zrobiłem. To jest straszliwe.

Później tak się przysłuchałem mojej mamie i tak już skojarzyłem, skąd ja to mam. To jednak się z domu wynosi.

Ale takich jak my jest trochę więcej i to są też czasami, macie też ten problem, że jesteście w parach z innych domów, że jesteście w towarzystwie z innych domów, że na przykład jedziecie w czwórkę czy piątkę na jedne wakacje i tam zaczyna dochodzić do różnych interakcji.Także bywa tak, że na wakacjach zaczynają się ciekawe konflikty, że jesteśmy strasznie zmęczeni samymi wakacjami.

Są też tacy ludzie, którzy po powrocie z wakacji potrzebują mieć jeszcze jeden bądź dwa dni takiego odpoczynku po wakacjach, żeby móc wrócić w tryby do pracy.

Katarzyna Michałowska: I to nic nie szkodzi. Prawdopodobnie jest to potrzebne tym ludziom.

Kiedyś czytałam taki wywiad z Myslovitz i on mówił, że zawsze miał wyrzuty sumienia, że uprawia taki zawód jak muzyk. Mówił, że ma w sobie taki paradygmat myślowy, że musi z tą gitarą się naharować, dać na maksa ten koncert, bo inaczej…

Tomasz Nadolny: To nie będzie praca.

Katarzyna Michałowska:…to nie będzie praca. Ale dlaczego?…

Tomasz Nadolny: Będzie lekkoduch.

Katarzyna Michałowska: Tak, lekkoduch. Właśnie, dlaczego? Dlatego, że on pochodzi ze Śląska, jego tata pracował na kopalni i to jest praca. Praca na kopalni. Rozumiesz?

Tomasz Nadolny: To się w tonach przelicza.

Katarzyna Michałowska: To się przelicza w tonach. To jest taka porządna, prawdziwa praca. A kiedy wykonuje się taką dziwną pracę jak ty wykonujesz, jakieś projekty, praca z ludźmi, gdzieś coś z tego powstaje, jest to jakaś usługa niematerialna, to myślę, że to jest trudno tak rodzicom pochwalić się, a później, żeby rodzice pochwalili się nami gdzieś indziej, powiedzieli, że mój syn czy córka robią takie projekty albo programują albo kodują.

Teraz to się zmieniło i wydaje mi się, że to może być problemem, że nasi rodzice zaszczepili w nas taki hołd pracy, że to jest ważne, że, jak pracujesz, musisz się narobić i kiedy pracujesz, twoja wartość rośnie, to jesteś wartościowym człowiekiem.

Tomasz Nadolny: Ja też sięgnę do swoich studiów, że na moich studiach było bardzo dużo o różnych rzeczach związanych z psychiką i psychologią, ale na przykład nie było niczego o wypoczywaniu. Właściwie nie istnieje to w ogóle w podręcznikach psychologii, w poradnikach, pewnie Zwierciadło o tym pisze,jak wypoczywać, jaki typ osobowości na jakiej plaży powinien leżeć.

Ale nie ma za dużo o tym. Jest o tym, jak przezwyciężać stres, co oczywiście całkiem dobrze wiążemy z wypoczynkiem.

Ale właśnie, Kasia, powiedz, czym właściwie jest wypoczywanie? Co to w ogóle jest wypoczynek? Kiedy my jesteśmy w trybie wypoczywającym?

Katarzyna Michałowska: Tutaj można mieć różne podejścia i definicje. Kiedy mówisz o stresie, to wydaje mi się, że może to być połączone z rozładowywanie stresu i tych złych hormonów, które nam się wydzielają w sytuacjach stresowych i później, jak my rozładujemy ten stres. Zazwyczaj tutaj bardzo pomaga sport, jakaś aktywność, która pomaga. Co prawda to nie jest wystarczające, bo to rozładowanie stresu musi być wieloobszarowe. To jest jedna z rzeczy.

Odpoczynek to jest takie zadbanie całościowe o człowieka. Mam taką osobistą definicję, że to jest zadbanie o nasze ciało i o nasze emocje i o naszego ducha.

Jeżeli podejdziemy do tego tak holistycznie do człowieka, to naprawdę można powiedzieć, że wtedy występuje tam całościowy wypoczynek, że on wypoczywa. Na przykład jeżeli nasze ciało jest wypoczęte to też wpływa na nasze emocje i naszego ducha, że jesteśmy tacy pełni radości.

Ale może być też na odwrót. Jeżeli duch wypoczywa, to może też wpływać na nasze ciało, ponieważ uważam, że te części są połączone. Jakbyśmy mieli, z inżynierskiego punktu widzenia, taką rurę, w której płynie woda i to wszystko jest połączone. Czyli jeżeli z jednej strony zaczniemy, na przykład od naszych emocji, zaczniemy odpoczywać emocjonalnie, to też będzie miało wpływ na nasze ciało i naszego ducha. Jeżeli zaczniemy odpoczywać duchowo, będzie to miało wpływ na nasze emocji i ciało. Jeżeli ciało to…i tak dalej.

Tomasz Nadolny: Patrząc na ten obraz, który podrzuciłaś, to ja sobie tak wyobrażam, że z tym odpoczywaniem to nie jest tak, że odpoczywacie tylko dwa albo trzy tygodnie w roku, tylko że w całym roku, codziennie musicie mieć jakąś strategię regeneracji, wypoczynku. Przy czym, jeśli już używać tej twojej metafory wody, to woda czasem, jeśli jej zawęzisz brzegi i ją spiętrzysz, to ona potrafi poruszyć młyn i potrafi być taka spieniona i płynąć wartko, a w pewnym momencie, kiedy na przykład jest już blisko morza, to się zaczyna tak rozlewać albo sobie tak leniwie meandrami i to jest urlop. To takie płynięcie leniwie meandrami to jest urlop. Aczkolwiek cały czas żyjecie, cały czas to jest ta sama woda, tylko kładziecie nacisk na inne aspekty i bardzo się różnimy pod tym względem w sposobie, kiedy my odpoczywamy, a kiedy nie odpoczywamy.

Naprawdę każdy z nas ma inne preferencje. Czasami długie lata dochodzicie do tego, że na przykład po wielu latach, że coś was męczy, jakaś forma. To, że wasz współmałżonek albo bliscy przyjaciele lubią w taki sposób spędzać czas, wy w tym towarzyszycie i dopiero po dziesięciu latach zauważacie “Ale po co ja tak się zmuszałem?”, jak wystarczyło im powiedzieć “Słuchajcie, wy idźcie sobie na plażę, a ja w tym czasie wezmę sobie rower i zrobię trzydzieści kilometrów i po południu spotkamy się i zjemy wspólnie obiad”, bo czasami to jest dużo rozsądniejsze.

Ale są też ludzie, którzy na przykład bardzo lubią w stadzie spędzać albo w dużej grupie, a są tacy ludzie, którzy lubią w parze spędzać albo w ogóle samotnie.

I naprawdę nie dziwcie się niczemu. Nie róbcie ludziom o to wyrzutów, dajcie im tą wolność, sobie i innym, bo te formy spędzania czasu warto negocjować, warto dostosowywać, warto popróbować, warto samego siebie obserwować, jakie te formy są odpowiednie. Niektórych na przykład wędrówka po lesie nudzi albo pielgrzymka piesza do Częstochowy dwutygodniowa to w ogóle jest jakieś ekstremum niewyobrażalne, a dla innych leżenie plackiem na plaży przez cały dzień to w ogóle jest nie do pomyślenia strata czasu. Różni jesteśmy i są tacy, którzy lubią spędzić dzień triathlonowo czyli basen, rower, góry, bieganie.

Także bardzo się pod tym względem różnimy i to jest po prostu taki trochę inny tryb.

Co, moim zdaniem, jest ważne w takim wypoczynku wakacyjnym to, niezależnie od tego, czy wyjeżdżamy, czy nie wyjeżdżamy, ważne jest, żeby się uwolnić…wyjść z tego normalnego trybu, w którym nawet jeśli ja mam wolny dzień, ale jestem w domu, to i tak dużą część dnia poświęcę na pranie, gotowanie posiłków, wyjście do tradycyjnego sklepu i tak dalej, bo te wszystkie rzeczy, które robię codziennie, to ten cały rytuał muszę powtórzyć, tylko te godziny, kiedy normalnie jestem w pracy, poświęcam na coś innego. Dlatego jednak warto się ruszyć z domu. Warto wyjść z tych butów, w których czujemy ten tryb, że musimy włączyć pralkę, że musimy zrobić posiłki. I sami zauważcie, że, kiedy już przyjeżdżacie w nowe miejsce, bardzo szybko, przynajmniej ja to widzę po swoich znajomych i po sobie, bardzo szybko, po dwóch, trzech dniach, człowiek wymyśla sobie nowe rytuały, jakieś nowe formy. Taki nowy tryb, w którym działa w trybie wakacyjnym. Od razu myśli: śniadania dają do tej godziny, obiad to ten…Po trzech dniach okazuje się, że już trzeci raz jemy  w tym samym miejscu kolację albo, że na przykład idziemy na spacer gdzieś tam, bo…bo ludzie tak mają. Ludzie się dobrze czują, kiedy mają pewną formę. Kiedy trzy czy cztery dni robicie sobie kanapki na drogę to znaczy, że już macie mini rytuał na czas wakacji. To jest fajne. Po prostu ludzie są istotami, które lubią, wbrew pozorom, porządek i lubią tego typu rzeczy, więc… to też takie śmieszne, aczkolwiek ważne jest, żeby, jeśli chcecie odpocząć to trzeba przełączyć się na inny tryb. Czyli wyskoczyć ze stałej rutyny i przejść…jeśli nawet idziecie w inną rutynę to ważne, żeby to była inna rutyna.

Katarzyna Michałowska: Myślę sobie, że to jest bardzo ważne, co mówisz, żeby wyskoczyć sobie do innej rutyny, czy wyskoczyć sobie z tego, co robiliśmy do tej pory. Ale pamiętajcie, że niestety to, co się zadzieje, wygeneruje pewien poziom stresu. Z tego powodu, co mówisz, dlaczego później szukamy tej rutyny, bardzo prawdopodobne, że to jest też radzenie sobie ze stresem, który się pojawia i to jest okropnie dziwne, dlatego że jak teraz rozumieć to, że przecież wyjechaliśmy, przecież ma być cudownie, mamy odpoczywać, a jesteśmy zestresowani.

Nawet tutaj odwołam się do takiej skali stresu, którą stworzył Holmes i…nie wiem, nazwisko Rahe (?), nie wiem, jak to się czyta. Ale w każdym razie jest taka skala stresu, gdzie są takie punkty nadane różnym stresorom. Największy punkt, 100%, to jest śmierć partnera w małżeństwie, ale powiem wam, że to jest śmieszne, bo też na tej skali znajdują się wakacje i urlop, które są wyżej punktowane niż na przykład Wigilia i Święta Bożego Narodzenia albo mniejsze pogwałcenie prawa. Na ile jesteście pobudzeni, jeśli chodzi o wasz stresor, kiedy przygotowujecie Wigilię lub święta, to możecie sobie wyobrazić. Urlop jest powyżej tego stresu, więc w pewnym sensie wyłączenie się z jakiegoś momentu takiej pracy, takiej rutyny codziennej powoduje pewną dawkę stresu i my musimy sobie zdawać z tego sprawę.

Więc fajnie jest też myśleć o tym, jak na tym urlopie radzę sobie z tym stresem, dlaczego wkurza mnie ta osoba, z którą pojechałem, dlaczego mnie nagle denerwuje to, że muszę z kimś rozmawiać albo cokolwiek, i może jestem nieuprzejmy, może się źle zachowuję.

Ta sytuacja jest tym spowodowana, że mamy…po prostu jesteśmy w jakimś poziomie stresu. I z pewnością jest tak, że ten stres może zniknąć, prawdopodobnie będzie się to działo przez pierwszy tydzień, więc fajnie jest być na urlopie dwa tygodnie. To jest taki mój tip, że jednak tydzień urlopu to niestety jest za mało.

Jeżeli jest to możliwe… z własnego doświadczenia wiem, czuję się odpowiedzialna za różne projekty, jest mi trudno prosić o dłuższy urlop, ale jednak zachęcam was do tego, żeby zawalczyć o siebie i dać sobie te, minimum, dwa tygodnie na to, żeby spędzić czas wolny.

Tomasz Nadolny: Te takie city breaki kilkudniowe…jednak potrzeba przynajmniej kilku dni, żeby właśnie wejść w nowy tryb wakacyjny, żeby wasz organizm załapał inne miejsce do spania, inny sposób spania, inne jedzenie i wszystkie takie rzeczy.

Jak się dobrze przyjrzycie sobie samym, co może być bardzo fajnym zajęciem w trakcie urlopu, przyglądanie się sobie, zobaczycie, że zupełnie inaczej organizm…że musi się przestawić i takie nawet rzeczy jak jedzenie, picie, spanie, że one się normalizują po trzech dniach w nowym miejscu, po trzech-czterech, to tam różnie, każdy ma swój tryb osobisty, ale adaptujemy się jako jednostki. Trzeba sobie na to dać czas.

Kasia ma rację, że przez tydzień to tak te pierwsze trzy dni adaptacji, a ostatnie dwa to jest taki “raise fever” czyli powrót, pakowanie, czegoś zapomniałem, już myślę o tym, co będzie w biurze, czy w pracy w poniedziałek.

Dwa tygodnie to jest rzeczywiście…żeby pomiędzy tym był jeszcze jakiś weekend, który normalnie jest przerwą, a tutaj jest takim ciągiem dłuższym, to warto.

Wasze dzieci, wasi bliscy też po tych trzech-czterech dniach nagle zaczynają już łapać, że macie więcej czasu do pogadania, że można posiedzieć dłużej, że można trochę później wstać. Też zaczynają się pomału przestawiać, więc może dadzą wam się wyspać. Jest taka szansa.

Katarzyna Michałowska: Druga sprawa, która też jakoś z urlopem bardzo się kojarzy…ja mam takie osobiste powiedzenie, że, jeżeli chcesz sprawdzić swoją przyjaźń, czy jak bardzo kogoś lubisz, to jedź z nim na urlop.

Powiem wam szczerze, że mam różne doświadczenia związane z urlopem i to, co poruszyłeś Tomek, tę sprawę, że czasami jest tak, że ktoś ma zupełnie inne oczekiwania w stosunku do urlopu. Ja już wiem, że, kiedy jadę na urlop z flegmatykami i taki osobami, które są chilloutowe, dla nich to jest nieważne, kiedy będzie śniadania…

Tomasz Nadolny: Nic nie muszą.

Katarzyna Michałowska: Nic nie muszą, więc na początku, kiedy byłam młodsza, bardzo mnie to irytowało. Miałam swoje oczekiwania, byłam zła. A teraz, powiem szczerze, teraz, w tym momencie swojego życia bardzo to doceniam i lubię z takimi osobami wyjeżdżać, bo one na mnie działają kojąco.

Ja wiem, że potrzebuję takiego trybu, potrzebuję się uczyć od tego rodzaju ludzi, chilloutu, że one są spokojne, że nic się nie dzieje, że przecież żaden projekt nie ucieknie, że nic się nie stanie. Ja potrzebuję takiego zapewnienia i takie osoby, które lubią chillout, pomagają mi poradzić sobie z tym stresem, o którym mówiłam i pomagają mi wejść w ten tryb.

I opowiem ci jedną sytuację. Ostatnio opowiadała mi przyjaciółka…bo oni oboje z mężem bardzo lubią zwiedzać i mają trójkę dzieci. Najmłodszy syn przyszedł do nich, już wiedzą, że będą wyjeżdżać na urlop, i zaczął płakać. Płakał, płakał. Ona mówi: “Jeny, co jest grane?”. On wypłakał się, zeszło mu napięcie, jak to dziecku, i powiedział do nich: “Nie chcę z wami jechać na urlop”, więc rodzice zapytali, dlaczego nie chce jechać na urlop. “Bo ja nie lubię, jak wy tak ciągle chodzicie. Ciągle musimy chodzić i zwiedzać i patrzeć. Ja tego nie lubię”.

Oni przez to, że najmłodsze dziecko wyłamało się z tego systemu rodzinnego…bardzo fajnie, że są dojrzałymi ludźmi i zdają sobie z tego sprawę, że nie każde dziecko musi być takie samo, każdy ma inne potrzeby…oni zdecydowali się na to, żeby w jakiś sposób tak przetransformować swój urlop, żeby potrzeby tego dziecka też były zaspokojone.

Więc tutaj pomyślałam sobie o tym, że to jest taka metafora tego, że fajnie by było, jeżeli jedziecie na urlop z jakimiś ludźmi, których lubicie, ze swoimi sąsiadami albo współpracownikami i będziecie jechać pierwszy raz z nimi, żeby sobie tego urlopu nie skopać, fajnie jest zrobić takie spotkanie, na którym opowiecie o swoich oczekiwaniach, gdzie ktoś zamoderuje tę dyskusję i zapyta “A jak wy lubicie spędzać czas? Jak odpoczywacie? Jak myślicie, czy będziemy przygotowywać wspólnie posiłki, czy będziemy się żywić w restauracjach? Ile pieniędzy chcecie przeznaczyć na jedzenie?”, bo też kwestia finansów też czasami jest problematyczna. Jedni mają oczekiwania: “Spoko, jedziemy. Kasę mam, wydam i jest super”, a oni będą oczekiwali, że jednak nie wydadzą tyle pieniędzy na urlop.

Więc to jest też taki mój osobisty tip, że, jeżeli chcecie się z kimś wybrać na urlop, kogo nie znacie dokładnie, ale lubicie, spędzacie sobie wieczory przy winku, ale urlop to nie jest wieczór przy winku. To jest czas, który trzeba będzie sobie zaplanować. Są dzieci, trzeba będzie powiedzieć “Słuchajcie, ten mój najmłodszy syn nie lubi zwiedzać. My chcielibyśmy część czasu przeznaczyć też na to, żeby on mógł sobie popływać w basenie albo pójść w las i sobie tam pobrykać”, żeby też te potrzeby były zaspokojone.

Tomasz Nadolny: Ja tego też nauczyłem się z czasem, bo ja bardzo lubię zwiedzać i bardzo lubię robić dużo kilometrów w czasie odpoczynku, czy to po górach, czy na rowerze, i po drodze zobaczyć wszystko, co jest do zobaczenia, odwiedzić, więc musiałem…Wbrew pozorom sprawia mi to dużą satysfakcję, że, jeśli spędzam czas z innymi ludźmi, to ci ludzie też lubią pójść się popluskać albo wolą jeden dzień z tego urlopu spędzić na plaży, wtedy ja korzystam i czytam książkę albo sobie pospaceruje po tej plaży. Ale nauczyłem się tego, że ludzie mają różne potrzeby i że właściwie nie ma co się napinać. A najgorszą rzeczą, jaką sobie robiłem, to, że miałem przewodnik albo rozpisany plan, co koniecznie chcę zobaczyć i irytowałem się, kiedy z czyjegoś powodu, bo ktoś się grzebał, nie zdążyliśmy czegoś zwiedzić, bo już zamknięte było.

Ja się niepotrzebnie irytowałem, że godzinę dłużej jedliśmy obiad albo ktoś zapomniał kupić jakiś biletów i ja nie mogłem zobaczyć jakiego super obrazu. I co? I nic, świat się kręci dalej, mimo że nie zobaczyłem wspaniałego, unikalnego muzeum.

Wiem też, że takim fajnym kompromisem pomiędzy potrzebami wypoczynku plażowo-basenowymi i zwiedzaniem są Włochy i kempingi. Widziałem, że trochę moich znajomych praktykuje to. Tam są jakieś eventy wieczorem i jest dużo do spędzania czasu i zawsze można wtedy wyregulować, ile czasu spędzać na tym kempingu, które zwykle są dużo lepiej zorganizowane niż te nasze i lepiej wyposażone. A jednocześnie tam każda miejscowość to jest tyle do zobaczenia, zwiedzania i do jedzenia fajnych rzeczy, że możecie fajnie sobie suwaczek przesuwać.

Może nie każdy lubi Włochy, czy nie każdego stać na Włochy, ale to jest fajna rzecz.

Mówimy tu o wakacjach, ale ja też wspominałem, że wakacje to jest taka zmiana trybu, ale generalnie z tym wypoczywaniem nic wam wakacje nie pomogą, jeżeli w ciągu roku nie próbujecie dobrze i rozsądnie gospodarować kwestią pracy i wypoczynku.

Kasia, ty masz jakieś przemyślenia na ten temat, jak wypoczywać w ciągu całego życia.

Katarzyna Michałowska: Kiedy mówiłeś o tym, miałam takie skojarzenie, że błędem jest to, że tak strasznie czekamy na urlop. Zapracowujemy się i potem czekamy na urlop.

Nie wiem, czy pamiętasz tę naszą rozmowę, to też mówiła Frota w kontekście jej wyjazdu do Stanów, że ona opowiadała o takiej sytuacji, że, żeby pojechać do Stanów, zdecydowała się, żeby bardzo długo pracować i to tak pracowała ciągiem. I to ta zasada, o której…

Tomasz Nadolny: Dużo wyrzeczeń, również materialnych wyrzeczeń po to, żeby móc pojechać.

Katarzyna Michałowska: Zauważcie, co się będzie działo. Jeśli będziecie w takim ciągu pracowym, bardzo, bardzo dużo pracujecie, nie zadbaliście o siebie, kiedy pojedziecie na urlop, to będą zwłoki. Nie da rady. Fizyczność jest fizycznością. Ten cały stres, nagromadzenie zmęczenia w waszym ciele będzie tak duże, że na pewno przynajmniej początek tego urlopu będzie tragicznie niefajny.

Tomasz Nadolny: Odsypianie.

Katarzyna Michałowska: Żebyś wiedział i często jest tak, że…niektórzy ludzie, z którymi rozmawiałam, którzy mają ośrodki, opowiadają, że przyjeżdżają ludzie po to, żeby się wyspać i się najeść, bo to jest podstawowa potrzeba po jakimś zjeździe pozadaniowym. Jeśli mieliście duży projekt, duże zadanie, to może po prostu będzie taniej, jeśli zostaniecie w domu i zapewnicie sobie sen oraz jedzenie. To jest to, czego wasz organizm najbardziej będzie potrzebował, aby dojść do równowagi, a dopiero później zaplanować urlop, na który wyjedziecie i tam coś przeżyjecie. bo mogą to być wyrzucone pieniądze.

Ale wracając do tematu związanego z całym rokiem i taką prewencją zdrowia, może tak to nazwę. Tutaj odwołuję się do tej myśli Coveya, o której już z Tomkiem mówiłam, o tak zwanym ostrzeniu piły. Nie da rady piłować piłą cały czas. Trzeba dać sobie czas na to, żeby też ją naostrzyć. Czyli tak jak my z Tomkiem, bo mamy w sobie ten syndrom… takiego…tej zajętości, pracoholizmu i odpowiedzialności za różne projekty, to jednak nauczyliśmy się w swoim życiu, żeby dawać sobie czas na to, żeby odpoczywać i szukać tych sposobów odpoczywania. I między innymi właśnie jest to sport, to, żeby mieć czas na przede wszystkim na wyjście na świeże powietrze, żeby spędzić czas na świeżym powietrzu. To, co wiecie o witaminie D albo o suplementacji witaminy D3 coraz więcej się mówi. Nie jesteśmy w stanie przyjąć wapnia z jedzenia, jeśli nie będziemy mieli odpowiedniego poziomu witaminy D3, tak samo jeśli chodzi o…czyli nasze kości się psują i też odporność spada. Czyli to jest bardzo ważna sprawa.

Tomasz Nadolny: Odsłonić dekolt na plaży.

Katarzyna Michałowska: Tak, odsłonić dekolt teraz latem, żeby się trochę naładować. Ale tak poza tym, kiedy przychodzi jesień i jesienna plucha, też warto ubrać się odpowiednio i pójść przed siebie, minimum pół godziny. Zrobić sobie szybki spacer, gdzie to tempo naszego serca będzie biło przynajmniej 120, żeby powyżej tych 120 było uderzeń, żebyśmy mogli troszeczkę podwyższyć to tempo, dlatego że tam będą się wytwarzać endorfiny. Czyli ta codzienna porcja tej adrenaliny wytworzonej przez nadnercza, ona się będzie chociaż częściowo…rozumiecie…to tak jakby sobie wyobrazić słoik, w którym gromadzimy stres. My chociaż troszeczkę ulejemy z tego słoika, ale nie pojedziemy później na urlop z czterdziestoma wiadrami stresu.

Więc tutaj bym radziła zaplanowanie w ciągu roku tego nie takiego “od czasu do czasu” sportowania się, ale jednak, żeby on był może w mniejszym zakresie, jeżeli chodzi o czas, żeby to robić, żeby się poruszać.

Druga sprawa to, żeby odpoczywać czasami w ciszy. Może lubicie słuchać muzyki…chodzi o to, żeby mieć też czas na takie poukładanie myśli, poukładanie emocji, wyciszenie się.

Ja akurat, już to mówiłam wielokrotnie, dla mnie wielkim odpoczynkiem jest kontemplowanie i czytanie Pisma Świętego, więc dla mnie jest to duży odpoczynek. Ale wiem, że ludzie mają swoje pomysły. Fajnie by było, gdyście się tym też z nami podzielili.

Więc to jest taki odpoczynek dla naszego ducha, dla naszych emocji, żeby gdzieś się wyciszać i szukać tego, mieć takie swoje sposoby. Bo jednak ta gonitwa, natłok informacji…Tomek często mówi o tym wyłączaniu telefonu, wyłączaniu tych bodźców, które mamy z tych social mediów, żeby po prostu wyłączyć się. Chociaż na jakiś czas.

To wszystko będzie ostrzyło naszą piłę. Chodzi mi o to, że naszą piłę, czyli naszą siłę do tej codziennej pracy.

Tomasz Nadolny: To nie jest przypadek, że nasze rozmowy często wokół tych tematów się obracają i nasze ktipy, czyli też zainteresowania, lektury.

Moim zdaniem sen, po pierwsze. Przekonanie samego siebie, że to nie jest marnowanie czasu. Ja moi drodzy całe lata żyłem w przekonaniu, że sen to jest marnowanie czasu, który mógłbym…gdybym ja mógł nie spać, to mógłbym tyle zrobić.

Jedną z ważniejszych czynności w ciągu dnia, nad którą nie macie wprawdzie kontroli i  w ogóle ciężko o dobry sen, łatwo go zaburzyć różnymi rzeczami i stresem i hałasem i niewygodnym łóżkiem, chrapaniem partnera i w ogóle wiele rzeczy może go zepsuć, ale sen jest mega ważny.

On jest ważny i z reguły jednak takie dobre wyspanie się to jest około siedmiu godzin. Są ludzie, którzy potrzebują aż ośmiu, są wyjątki, które potrzebują sześciu lub mniej, ale to raczej są wyjątki. I zanim powiecie, że wam wystarczą cztery lub pięć, to proponuję jednak długo się zastanowić, czy jesteście na pewno przekonani.

Dla mnie to, mimo wszystko, było odkrycie, które się nie dokonuje w jeden dzień. Widać to dopiero po miesiącach pilnowania snu, widać, jakie to ma dobre skutki.

Również jedzenie. Naprawdę jakość jedzenia ma wpływ na to, jak się czujemy, jak żyjemy i czy w ogóle chorujemy. Wbrew pozorom nic lepszego od gotowania sobie w domu, nie ma.

Katarzyna Michałowska: Nie ma.

Tomasz Nadolny: I robienie zakupów jakiś nisko przetworzonych rzeczy i samemu je przetwarzanie na coś do jedzenia, to jest najlepszy sposób.

Ja wiem, że on jest czasochłonny, ale warto. Jeśli się pytacie, to warto i warto zrewidować, na co przeznaczamy czas. Zdecydowanie lepiej na przykład wstać od telewizora i nie oglądać telewizji, wstać od Facebooka. W tym czasie sobie popichcić na dwa dni posiłek.

To jest druga rzecz.

Trzecia rzecz to w odpoczywaniu…Kasia tutaj powiedziała o tym takim zatrzymaniu, zastanowieniu, żeby trochę uwolnić to bombardowanie zmysłów różnymi impulsami, czynnikami zewnętrznymi. Ja bym powiedział tak, z moich doświadczeń i z tego, jak rozmawiam z różnymi ludźmi, to jakakolwiek forma, którą potocznie możemy nazwać medytacją, zatrzymaniem się w ciszy, w samotności. Każda forma, teraz bardzo modny jest mindfulness, który tak naprawdę czerpie z technik znanych od tysięcy lat. Są ludzie, którzy bardziej potrzebują jakieś takie wschodnie techniki, lepiej się z tym czują. Są ludzie, którzy lubią sobie po prostu usiąść i popatrzeć na jezioro, którzy poczytają. Są na przykład tacy, których lektura męczy. Medytacja jakiegoś tekstu ich męczy i lubią relaksacyjną muzykę. Każdy sposób…

Katarzyna Michałowska: A niektórzy śpiewają na przykład.

Tomasz Nadolny: Też.

Katarzyna Michałowska: Niektórzy tańczą.

Tomasz Nadolny: Każdy sposób, który popróbujecie ileś razy… Kasia kiedyś mówiła, że dwadzieścia to jest optimum, ja też myślę, że trochę więcej niż kilka razy…Popróbujecie i on wam daje dobre owoce, wiecie, że to was odpręża, że to zdecydowanie sprawia, że, kiedy następuje za chwilę spotkanie z drugim człowiekiem, jakiś konflikt, czy sytuacja nawet na drodze bardzo taka powodująca duży poziom stresu i gniewu, że podchodzicie do tego na spokojnie, na luzie, to znaczy, że to coś wam daje.

Więc bardzo polecam. W ogóle nie traktujcie, że polecam jakąś metodę, czy techniki, czy jakiegoś guru, czy coś takiego, ale wiecie, o czym mówię, bo na pewno wiele osób próbowało, praktykuje.

Jeśli macie taką praktykę, znajdujcie na to czas w ciągu dnia. Albo rano albo wieczorem. Walczcie o to, bo warto. To w ogóle podwyższa jakość przeżywania rzeczywistości.

Katarzyna Michałowska: Czasami jest tak, że my sami dajemy się okłamać. Jak powiedziałeś o tym Tomek, że myślałeś, że możesz nie spać…

Tomasz Nadolny: Że chciałbym.

Katarzyna Michałowska: Że chciałbyś nie spać. Gdzieś tam przeczytamy jakąś fake’ową informację, że Einstein spał dwie czy trzy godziny, co jest zupełną nieprawdą, bo nie byłby być w stanie takim genialnym umysłem. Bo też to sprawdzałam, bo też myślałam, że da się…

Tomasz Nadolny: Paskudny był dla swoich bliskich, tak swoją drogą.

Katarzyna Michałowska: No właśnie, to też są jakieś konsekwencje.

Ale ważne jest to, co mówisz, że tutaj mamy to, żeby też tak troszkę siebie poobserwować, jacy jesteśmy nieprzyjemni dla kogoś, jak, być może, wybuchamy gniewem zupełnie niestosownie do sytuacji. Albo, jedna z rzeczy, która też jest takim symptomem, to jest stresowanie się nieadekwatnie do sytuacji. To może nam dać taki wniosek, że faktycznie jestem za bardzo zmęczona.

Właściwie tutaj jest taki powrót, powrót do prostych rzeczy. Człowieku, najedz się, wyśpij, daj sobie trochę czasu. To są takie podstawowe rzeczy, do których trzeba wrócić.

Tomasz Nadolny: Czasami, kiedy widzicie, że któraś już z kolei osoba mówi wam, że marudzicie. Albo widzicie, że wszystko was wkurza, każdy dźwięk, każda osoba, którą mijacie…Ja miałem taki dzień wczoraj. To po prostu pierwsze pytanie, jakie sobie zadałem, czy ja się ostatnio wyspałem, czy ja zjadłem ze cztery posiłki dziennie, jakoś w miarę zdrowe. To jest pierwsze pytanie. Jeśli odpowiedź brzmi negatywnie, to najpierw się wyśpijcie, a potem narzekajcie.

Połowa powodów do narzekania samoczynnie wam przejdzie. Są ludzie, którzy, na przykład, właśnie wypoczywają w sposób bardzo aktywny. Lubią coś zrobić w tym czasie. Są tacy, którzy lubią poczytać książkę. Są tacy, którzy twierdzą, że telewizja to jest dla nich wypoczynek. No różne są. Ja niektórych form wypoczynku nie rozumiem, ale balans pomiędzy tym, jak bardzo myślicie o pracy, a pomiędzy tym, czy jesteście już leniwi, to jest naprawdę…warto sobie…jest też taki ktip, który miałem o tym byciu pracoholikiem, a byciu pracowitym po prostu. To taka czasami dość płynna granica, a jednak jest duża różnica.

Zupełnie inne hormony się uwalniają.

Katarzyna Michałowska: Chciałam od razu powiedzieć, żebyście sami się zastanowili i mieli takie inżynierskie podejście, że załóżmy, że macie maszynę, nasze ciało to jest maszyna i jeżeli będzie tak, że ta maszyna jest skomplikowanej konstrukcji i jeżeli jest tak, że maszyna przez osiem godzin, na przykład, tnie. Wraca do domu i nadal tnie, to znaczy, że ona zużywa to narzędzie to cięcia.

Tak samo jest z nami. Jeżeli jesteście w pracy i używacie swojego umysłu i oczu do pracy, to warto by było dać odpoczynek umysłowi i oczom i, na przykład, uruchomić jakieś inne elementy naszej maszyny. Na przykład nogi, na przykład ręce.

Wtedy to spowoduje, że ta maszyna będzie odpoczywała, więc chodzi mi o to, że to, co powiedziałeś Tomek na temat tego, że ludzie mówią, że odpoczywają przy telewizji.

Dyskutowałabym z tym, jeżeli jest tak, że ktoś pracuje jako programista i też pracuje głową, oczami, później wraca i gra w gry. Moim zdaniem…zrobiłabym mu badania, w sensie takim, że zaprowadziłabym go do lekarza i jego badania, żeby pokazały mu, jaki na cholesterol.

Tomasz Nadolny: Ok, ale, jeśli ten ktoś jest ogrodnikiem i cały dzień spędził w ogrodzie przekopując ziemię i przycinając krzewy i pieląc, to prawdopodobnie rzeczywiście oglądanie telewizji może być dla niego jakąś formą wypoczynku.

Przede wszystkim ja myślę, że ludzie często mylą odpoczynek z rozrywką. Jest dyskusyjne, czy przy rozrywce rzeczywiście…

Katarzyna Michałowska: Odpoczywamy.

Tomasz Nadolny:…się regenerujemy. Ona jest potrzebna. Ona jest też potrzebna, kiedy spędzamy czas z rodziną, z bliskimi. To rodzaj chodzenia do kina, czy chodzenia na koncerty. To jest bardzo duża i fajna rzecz. Tylko że to jest rodzaj aktywności, podczas których nie wszystkie sfery nam odpoczną, więc jeśli w ten sposób odpoczywacie, to jednak powalczcie też o te dziesięć minut czy dwadzieścia minut ciszy czy medytacji, bo to otworzy wam inne rzeczy, które tak biegnąc z pracy na te koncerty i z tych koncertów szybko do łóżka i zaraz znowu do pracy i potem zaraz po pracy do kina, po drodze możecie nie zauważyć, że już jedziecie resztkami sił.

Katarzyna Michałowska: Tak.

Albo jak ja jestem takim bardzo społecznym zwierzęciem i bardzo dużo czasu spędzam z ludźmi, a później jeszcze mam poustawiane w ciągu tych kolejnych popołudni dużo spotkań, tego musiałam się nauczyć, że faktycznie to jest dobre dla mnie, rozwojowe, że spędzam czas sama, że w cudzysłowie zadbam o swojego introwertyka, którego nie mam albo mam w zaniku. Ale to jest naprawdę dla mnie dobre. Bo ja mogę wtedy zebrać myśli, mogę poczytać, czyli ten czas jako introwertyk sobie przeżyć.

Jedną z rzeczy, którą też mam, takie przemyślenia, że to jest coś, co może nas tak oszukać. Tak jak myślałam o śnie, tak samo to, że możemy cały czas pracować, że każdy dzień możemy mieć przeznaczony na pracę.

Naprawdę serio tak uważam, że jeden dzień w tygodniu…bez sensu, że w ogóle mamy tydzień, że on ma siedem dni, że ostatni dzień to jest niedziela, w którym fajnie byłoby nie pracować. Nawet myślę sobie, że powinniśmy, dla naszego zdrowia, dla naszego dobrego samopoczucia powinniśmy jeden dzień odłożyć i nie pracować.

Tomasz Nadolny: To jest genialny wynalazek. To jest tak stworzone dla człowieka. tak uwzględnia jego naturalny rytm, w którym on musi mieć rytm, musi mieć przerwy, musi mieć świętowanie, musi mieć czas sjesty. Musi mieć ten czas, w którym po prostu się porząd…i nie wiem, jak byśmy jako ludzkość przeżyli tę erę przemysłową, która jest w tej chwili, w której właściwie jesteśmy non stop on line, gdybyśmy nie mieli tej niedzieli wpisanej, ustalonej.

Coraz mniej osób traktuje to jako dzień spędzania czasu w sposób duchowy, religijny, ale pomyślcie sobie, że nie mielibyście tych wolnych dni.

Katarzyna Michałowska: W czasach komunizmu chciano nawet, podobno były takie zakusy, żeby zrobić dziesięciodniowy tydzień, żeby to zmienić, żeby odejść od siedmiodniowego trybu i podobno to się nie udało.

Tomasz Nadolny: Rewolucja francuska, próba zmiany kalendarza, sposobu w ogóle…To też był taki moment, w którym próbowano przestawić ten rytm, który mamy. Dobrze jest jak jest.

Akurat zdaje się, że jesteśmy w stanie mobilizować się przez kilka dni i to, że potem następuje pod koniec tygodnia pewnego rodzaju spowolnienie i ten rozruch na początku kolejnego tygodnia, jest naturalnym cyklem i w ogóle nie piszcie na Twitterze, że to jest do bani, że to jest złe. Bo tak jest po prostu, jesteśmy ludźmi i tyle.

Katarzyna Michałowska: I potrzebujemy odpoczynku.

Tomasz Nadolny: Potrzebujemy odpoczynku i fajnie, że jest ta niedziela i jest to normalne, że pod koniec niedzieli zaczynamy myśleć o tym, co się będzie działo następnego dnia, a w piątek już jesteśmy pół głową na wolnym. To jest fajne.

To, że my mamy w tej chwili dwa dni w tygodniu wolnego, to jest jeszcze fajniejsze. Ale też podkreślam, że nie wszyscy mają to szczęście.

Także wiecie, z tego wszystkiego, co tutaj Kasia i ja mówimy, wynika, że przede wszystkim to trzeba się przyglądać sobie, swojej rodzinie, swoim bliskim, czy też żyjecie samotnie czy w parze, popatrzcie, co lubicie, kiedy odpoczywacie. Popatrzcie na swoje reakcje. Co powoduje, że jesteście w stanie później jechać spokojnie w korku, a nie denerwować się nie wiadomo po co.

Miałem taką scenę, którą ostatnio bardzo mocno przeżyłem, kiedy w Sopocie akurat przechodziłem z psem przez przejście dla pieszych i facet miał pootwierane okna i zatrąbił na kobietę, która zgodnie z przepisami przepuszczała mnie przez zielone światło. I zaczął na nią trąbić, że ona nie skręca natychmiast na prawo. Niestety ja jak to ja, odezwałem się do tego pana i mówię “Co baranie trąbisz na nią? Przecież ona jedzie zgodnie z przepisami. Wszystko jest ok”. No i nagle facet, coś w nim pękło chyba wtedy, zaczął na mnie tak drzeć się i tak bluzgać i zaczął mówić, że przez takie baby to te korki następują. Ja mówię, że korki nie są przez te baby, tylko jest Open’er w Gdyni i po prostu jest wszystko zakorkowane, więc nie ma co się przejmować, tylko trzeba wyluzować. I dopiero wtedy, kiedy on się tak na mnie wydzierał, zauważyłem, że na siedzeniu obok siedzi jego córeczka, nie wiem, z siedem lat miała i wiecie co, ona aż się wbiła w ten swój fotelik dziecięcy, żeby już nie słyszeć, co ten tata krzyczy, jak on krzyczy z obcym facetem. Nad jej głową po prostu przelatywały kule bojowe. Stanąłem i stwierdziłem “Jezu, co ten człowiek robi temu dziecku i w czym ja tutaj w ogóle biorę udział”, machnąłem ręką, poszedłem dalej.

Jemu w tym momencie w ogóle by nic nie pomogło, bo cokolwiek bym powiedział “Uspokój się” spowodowałoby, że on by zaczął jeszcze bardziej bulgotać.

Ale wszystko, co sprawia, że jesteście w stanie takie sytuacje przejść na spokojnie i nie robić sobie takiego piekła niepotrzebnego, wszystkie techniki spędzania czasu są dobre.

Ta odpowiednia doza wypoczynku sprawi, że takich sytuacji jak ta, będzie mniej, że wszyscy będziemy mieli ich mniej.

Prawdopodobnie to, że ja wtedy byłem wyspany i wypoczęty, sprawiło, że odpuściłem i przestałem się z tym facetem kłócić ze względu na tę jego córkę. No bo on nie miał racji. Tutaj zderzakiem nie popchniesz całego…

Katarzyna Michałowska: Chociaż czasami zdarza się, że…ja mam też takie swoje, osobiste zdanie, które gdzieś tam sobie w głowie przerabiam, że bardzo prawdopodobnie może być tak, że oto chodzi o co nie chodzi. Często, kiedy ktoś dziwnie reaguje, tak jak tutaj opowiedziałeś i dlatego chciałam przywołać, przypomniało mi się. Przeglądałam książkę przed naszą rozmową, żeby też troszeczkę wam uzmysłowić ten stres, którego doświadczacie, stres lub inaczej stan alarmowy.

Bo wiadomo, że można myśleć o stresie jako czynniku mobilizującym, ale jakby mówiąc tutaj o takim stanie alarmowym jest niespecyficzną reakcją całego organizmu pod wpływem nagłych, zaskakujących okoliczności, tutaj akurat była ta sytuacja, lub sytuacji trwających dłuższy czas, wobec których człowiek nie potrafi być obojętny.

Mechanizm ustroju reaguje nie tylko na sam konkretny bodziec, lecz również na całokształt skojarzeń związanych z podobnymi doświadczeniami z przeszłości i w wyobrażeniami dotyczącymi przyszłości. Czyli chodzi o to, że każdy z nas ma inny poziom przyjmowania pewnych bodźców stresowych, ze względu na to, że ma inną przeszłość, inne skojarzenia, inne wyobrażenia, dlatego że niektóre osoby w sytuacji, kiedy znajdują się w sytuacji komfortu, w sytuacji, kiedy wszystko dobrze się układa, kiedy jest naprawdę…można powiedzieć nawet idealnie, kiedy mają dobry związek, trafili na dobrego partnera albo partnerkę, mają dobrą pracę, wszystko się dobrze wiedzie, one są wtedy najbardziej zestresowane.

Dlaczego? Ze względu na to, że tutaj się budzi przeszłość. Mają skojarzenia, że zaraz będzie coś źle, że myślą o przyszłości, że zaraz coś się stanie. Prawdopodobnie jest to związane z tym, że gdzieś miały takie doświadczenie w przeszłości. I niestety tak bywa…czasami ludzie, których na przykład zaprosimy na urlop i zaczynają się wiercić, kręcić i naprawdę dziwacznie zachowywać, być może jest to taka sytuacja, że oni aż chcieliby…nie wiem…zaczynają jątrzyć, dziwacznie się zachowują. Bardzo prawdopodobne, że znajdują się w takiej sytuacji, że nie czują się komfortowo, kiedy wszystko dobrze się układa. I to też jest bardzo ciekawe, że też tutaj tak może być.

Tomasz Nadolny: Jest też jednym z takich silniejszych stresorów, który ma niszczące skutki dla nas, są między innymi bardzo długie dojazdy do pracy. Być może ten pan, o którym wspominałem, właśnie wymiękł z powodu takiego stresoru i hałas. Wbrew pozorom to, że cały wolny czas spędzamy z słuchawkami na uszach, nie dajemy sobie w ogóle takich oddechów od hałasu i nie zdajemy sobie sprawy, że cały czas w pracy jest ciągły gwar telefonów, ludzi, jeśli nie robimy sobie od tego przerw, podobno nie da rady uciec od niszczących skutków tego wszystkiego. My chłoniemy to jak gąbka, zwróćcie na to uwagę, że bardzo dużo osób teraz wypoczywa słuchając głośno muzyki albo jakieś takie wibrujące mocno jakieś ten, niekoniecznie jest to najlepszy pomysł. A w każdym razie spróbujcie sobie też dawkować te momenty, w których nie ma tej muzyki, bo to podobno nie jest zbyt dobre dla naszego…

Katarzyna Michałowska: Od razu, jak mówisz, przypomina mi się, że ostatnio na Tweet Up’ie rozmawiałam z Pawłem i Arturem i oni tak fajnie powiedzieli, że nasz podcast Stacja Zmiana działa na nich kojąco, bo Artur mówi “Nie mogę biegać z wami, bo jak biegnę, to zwalniam”, a ja mówię, że to dobrze, to o to chodzi właśnie, żebyś zwolnił.

Tomasz Nadolny: Dlatego ja przestałem słuchać muzyki w trakcie biegania, bo w bieganiu zadaję sobie pewne tempo na treningu, jakim mam biegać, a niestety biegam takim tempem, jakim muzyka mi leci w słuchawkach i to często jest zbyt szybko w stosunku do założonego planu. Nie mówiąc o tym, że też czasami muszę przebiec przez ulicę i nie słyszę samochodów, nie słyszę rowerzystów i myślę, że może dojść do wypadku.

Katarzyna Michałowska: Jedną z rzeczy, którą chciałam powiedzieć, teraz mi się przypomniało, że robiłam kilka szkoleń związanych z zarządzaniem stresem. Jeżeli ktoś z was chciałby na przykład jakiejś konkretnej pomocy w sensie takim, jak zarządzać stresem, jak sobie poradzić ze stresem, to mam bardzo dobry materiał pedagogiczny na PDFie, napiszcie do mnie na kasia@stacjazmiana.pl. Ja wyślę wam między innymi takie są ćwiczenia, które pomagają tak zwanego Jacobsena. One są bardzo znane w rozładowywaniu stresu, w radzeniu sobie ze stresem, które możecie wykonywać nawet w pracy. To są takie napinanie mięśni, napinacie nadgarstki albo spinacie jakąś część pleców i to pomaga wam się wyluzować, bo to puszczanie mięśni powoduje, że przez tą chwilkę jesteśmy zrelaksowani. Bardzo dobrze ćwiczenia mam opisane. Możecie sobie spróbować. Polecam, sama też uczyłam się tego i powiem, że naprawdę pomaga w rozładowywaniu stresu

Tomasz Nadolny: I tym samym wróciliśmy do tego, od czego zaczynaliśmy, że tak naprawdę w psychologii, kiedy nie ma za wiele mowy o wypoczynku, a jest bardzo dużo w kontekście stresu, to widzę jednak, że wróciliśmy do tego stresu.

Ale ja bym bardzo, pewnie Kasia też, ja bym bardzo chciał, żeby z tego podcastu jedna nauka czy jeden morał został w głowie, że ogólnie wypoczywanie to jest takie zadanie, które trzeba sobie obmyślić na co dzień, na kolejne tygodnie, na lata. Trzeba się uczyć tego często, żeby to robić dobrze, efektywnie i wypoczywanie jest po prostu regeneracją.

Wypoczywanie to jest bardzo ważna część życia i to nie jest coś, co wycinacie dopiero wtedy, kiedy nie możecie, tylko świadomie projektujcie sobie życie tak, żeby mieć w planie wypoczywanie.

Katarzyna Michałowska: To dla nas jest dobre.

Tomasz Nadolny: Tak. Właśnie przez te kilkadziesiąt minut my też sobie sami to powtarzamy, nie tylko wam. Dlatego że my to wciąż za słabo umiemy i my się tego wciąż uczymy, co widzimy po naszych zachowaniach codziennych.

Katarzyna Michałowska: Takim osobowościom, które są podobne do nas, to jest dobrym sposobem, żeby, jeżeli w poniedziałek siadacie i planujecie sobie cały tydzień, bo tak sobie zazwyczaj robimy, że sobie planujemy różne…wpisujemy różne rzeczy w nasz kalendarz, to trzeba tam też wstawić to ostrzenie piły w sensie takim, że tam jest ta godzinka, dwie przeznaczona na ostrzenie piły albo dziesięć minut albo piętnaście.

Więc, jeśli to jest w kalendarzu, wam będzie łatwiej, żeby to zrealizować jako zadanie, czyli podejść do odpoczynku troszeczkę projektowo…

Tomasz Nadolny: Jeszcze zwróćcie uwagę, żeby była ta równowaga tego spędzania czasu z innymi, takiego socjalnego. Też często zapominacie. Cały tydzień wam przelatuje, a wy w ogóle nie spędzacie czasu z innymi, ważnymi dla was osobami.

I ten czas, który jest tylko dla was. Tylko i wyłącznie dla was. Tylko dla was, który też jest ważny. Zależnie od waszego temperamentu, niektórym potrzeba go więcej, innym mniej, ale też o nim pamiętajcie.

Katarzyna Michałowska: Przypomniałeś mi teraz taką historię, już na koniec, że ten kontekst oczekiwań, że fajnie jest też troszeczkę z tych naszych oczekiwań zejść i oczekiwań wobec naszych partnerów, osób, z którymi jesteśmy blisko, żeby dać też przestrzeń, bo, jeśli będziecie innym dawać przestrzeń, będziecie też dawać sobie przestrzeń do tego, żeby mieć czas dla siebie i spędzić go w jakiś sposób, w jaki odpoczywamy.

Znam takie małżeństwo. Ona i on mają inne podejście do odpoczynku. On jest taki, że, na przykład, lubi przejść bardzo szybko jakieś miasto, zrobić ileś tam zdjęć i poszukać super miejsc do fotografowania, które bardzo lubi, w cudzysłowie, zaliczyć. Jest taką osobowością, jest taki celowy, szybko żyje, choleryczny, bym powiedziała.

Ona znowu, jak wchodzi do jakiegoś miejsca, lubi się kontemplować jakimiś drobiazgami, przyrodą. Patrzeć długo na jakieś rzeczy.

Więc rozumiecie, że tutaj od razu następuje duże napięcie. I słuchajcie, tak to rozwiązali, że on robi sobie takie tripy. Wyjeżdża do Wenecji czy Rzymu, kupuje jakieś tanie bilety, spędza tam dwa dni, narobi tam zdjęć, napstryka. Lubi sam spędzać ten czas.

I tutaj widzicie, jakie to jest fajne, że ona, dając mu tą przestrzeń, mówiąc “Jedź, spoko, spędź sobie ten czas, jak chcesz”, sama daje sobie do tego prawo, żeby ona też zaspokoiła swoją potrzebę spędzania czasu tak, jak ona lubi.

I tutaj też, wydaje mi się, że to zejście z oczekiwań, że zawsze będzie idealnie, super, że zawsze będziemy się zgadzać we wszystkich rzeczach, to też jest pomocne. Czyli odpuszczenie sobie.

Prosta sprawa, ale bardzo trudna. Odpuszczenie kontroli i tego właśnie, żeby odpuścić sobie, innym. Dać tą przestrzeń.

Tomasz Nadolny: Czyli na Stacji Zmiana przyszedł czas na przystanek: Odpuszczamy.

Katarzyna Michałowska: Oj tak.

Tomasz Nadolny: Więc odpuście sobie i wypocznijcie sobie.

Katarzyna Michałowska: Tego wam życzymy z całego serca.

Do usłyszenia.

Tomasz Nadolny: Hej

Scroll to top